|
Ratowanie Strażaków: Odpowiedzialność czy Choroba?
James K. Crawford
Artykuły udostępnione dzięki uprzejmości:
Pobierz artykuł w pliku pdf (100 KB)
Jako instruktor szkolący strażaków, słyszałem już chyba wszystkie powody, dla których
dany strażak lub jednostka straży pożarnej nie powinna ćwiczyć technik szybkiego
reagowania. Wszyscy z was chyba słyszeli o większości z tych powodów, lub może nawet
sami podaliście takie powody. Jeśli mam być w wami szczery, to już dosyć mam bronienia
powodów, dla których musimy ćwiczenia takie przeprowadzać. Przerabiałem to z
dowódcami sekcji, dowódcami jednostek, strażakami, a nawet z instruktorami,
zasypującymi mnie absurdalnymi racjami by nie ćwiczyć umiejętności ratowania naszych
własnych ludzi. Większość z tych powodów, tak naprawdę, jeszcze bardziej świadczy o tym,
że powinniśmy szkolić się w tych umiejętnościach. Narzekania typu: "są zbyt żmudne",
"nigdy nie użyjesz tych technik w praktyce, to nie praktyczne", "ćwiczenia te są zbyt
niebezpieczne", "te procedury pochłoną zbyt wiele czasu jeśli jakiś strażak będzie
potrzebował pomocy", "nie jesteśmy w wystarczająco dobrej formie by ćwiczyć w ten
sposób", oraz, jeśli w to uwierzycie, "tak naprawdę nie obchodzi mnie pomaganie strażakom
znajdującym się w niebezpieczeństwie".
Uwagi te, wraz z całą resztą powodów które zebrałem w całym kraju, mogłyby być
powodami, dla których nie jesteśmy w stanie ratować naszych ludzi. Skala tej choroby
wśród strażaków jest dla mnie przerażająca. Szczerze mówiąc, wydaje mi się, że faktycznie
wpływa ona na pojęcie szybkiego reagowania w tym kraju. Negatywna postawa w stosunku
do tego pojęcia oraz ćwiczenia technik szybkiego reagowania stanowi znaczną większość
wśród strażaków. Jakoś nie potrafię zrozumieć dlaczego. Co może sprawić, że strażak nie
będzie chciał nauczyć się jak uratować swojego kolegę? Czy to jest lenistwo? A może
ignorancja? A może oni są zdrowotnie lub fizycznie do tego niezdolni? Tak bardzo
przyzwyczailiśmy się do tego w jaki sposób robimy pewne rzeczy i wykonujemy pewne
zadania, że straciliśmy z pola widzenia to co jest w tym wszystkim ważne. A najważniejsze
jest nasze bezpieczeństwo. Nigdy nie wolno nam o tym zapominać. Straż pożarna jest
odpowiedzialna za ratowanie swoich ludzi. Jeśli w tej dziedzinie jesteśmy niekompetentni,
ktoś może zginąć. Możliwe, że nawet będzie to ktoś, kogo znasz. Na tym świecie, śmierć
jest końcem. Nie można stamtąd wrócić. Szczerze, są w tym zawodzie ludzie, których
boleśnie by mi brakowało, gdyby od nas odeszli. Śmierć na skutek pożaru jest tragedią.
Śmierć strażaka na skutek pożaru, którego nie udało się uratować jest nieludzka.
Wszyscy którzy to czytacie, a jesteście w negatywnie nastawionej większości, o której
wspomniałem, nalegam byście się zmienili. Uczcie się nowych umiejętności ratowniczych z
otwartym umysłem, zanim zaczniecie komentować. Wypróbujcie nowe procedury i ćwiczcie
je pamiętając, że może, tylko może, któregoś dnia uratują one życie strażaka. Wszyscy musimy się w to włączyć i ćwiczyć ratowanie strażaków. Jest to odpowiedzialność i postawa
którą musimy przyjąć. A wy wszyscy, którzy po prostu się nie zmienicie, wzywam was,
byście rzucili tą robotę. Zostawcie nas. Przejdźcie na emeryturę lub zmieńcie pracę.
Zróbcie co tylko trzeba, by oddalić się jak najdalej od służby pożarniczej. Jeśli nie macie
chęci ani umiejętności do ratowania strażaka w zagrożeniu, nie macie nic do szukania na
miejscu pożaru. Brutalna siła i zdrowy rozsądek nie zawsze wystarczą, by wynieść poległego
(nieprzytomnego - przyp. tłum.) strażaka z palącego się budynku. Musicie mieć
umiejętności na wypadek gdy ta metoda zawiedzie.
Zabrzmiało niemile? Na pewno. Ale pamiętajcie, strażacy są odpowiedzialni za ratowanie
strażaków. Każdy na miejscu pożaru musi być wykwalifikowany w działaniach szybkiego
reagowania - nie tylko grupa szybkiego reagowania. Pamiętajcie, że równie dobrze, to wy
możecie być tymi uwięzionymi. Lepiej mieć nadzieję, że ktoś taki jak wy nie odpowiada za
wasze bezpieczeństwo, bo możecie z tego nie wyjść. Dajmy teraz mocne słowo na to, że
będziemy pracowali nad naszymi umiejętnościami ratowania strażaków. Każdy z kim
pracujemy na tym zyska. Pamiętajmy, śmierć jest ostateczna, nie będzie drugiej szansy.
O autorze:
|
James K. Crawford jest strażakiem w Straży Pożarnej w Pittsburgu, przydzielonym do zastępu Truck
33 i wnosi wkład w Firehouse Magazine oraz Firehouse.com. Jest instruktorem w Stanowej Akademii
Straży Pożarnej w Pensylwanii i asystentem Szefa Wyszkolenia w Pennsylvania Air National Guard Fire
Department-Pittsburgh. Posiada 24-letnie doświadczenia zawodowego strażaka, jak i ochotnika. Jest
założycielem rapidintervention.com oraz Stowarzyszenia Szkolenia Grup Szybkiego Reagowania
(Rapid Intervention Training Associates), które to organizacje są zaangażowane wyłącznie w
ćwiczenia z technik ratowniczych ukierunkowanych na ratowanie strażaków. W całym kraju wygłasza
programy z tematyki Grup Szybkiego Reagowania i był zaproszonym mówcą na takich imprezach jak
Firehouse Expo oraz FDIC. |
|
|